Znajdujemy się właśnie w bardzo specyficznej sytuacji, którą ciężko nam wszystkim zrozumieć. Gros ekspertów na całym świecie próbuje przewidzieć skutki pandemii, skupiając się przede wszystkim na nadchodzącym kryzysie gospodarczym.
Trudno nie wrócić więc myślami do 2008, kiedy to mierzyliśmy się z poprzednim kryzysem. To właśnie wówczas zaczął dynamicznie rozwijać się rynek powierzchni elastycznych, który wykorzystał rosnący wskaźnik pustostanów. W opustoszałych biurowcach zaczęły otwierać się kreatywne przestrzenie projektowane pod wchodzących na rynek pracy Millenialsów.
To, że COVID-19 odciśnie swoje piętno w poszczególnych sektorach rynku nieruchomości komercyjnych nie pozostawia już dziś wątpliwości. Wciąż niewiadomą pozostaje, jak duży i długotrwały będzie to wpływ. Obecna atmosfera niepewności i lockdown gospodarki odbije się również na rynku biur elastycznych. Patrząc jednak teraz na ten sektor z perspektywy poprzedniego kryzysu, który pozwolił mu znacząco się rozwinąć, powinniśmy rozważać nie tylko zagrożenia, ale i szanse.