Z perspektywy ESG

"The Economist wypuścił niedawno frontowy artykuł krytykujący podejście ESG w działaniach inwestorów i firm raportujących. Według redakcji mierniki ESG powinny zostać zredukowane do jednego, podstawowego: emisji CO2. Ciężko przeoczyć krytykę podejścia ESG, markowanego jako zmieniające współczesny świat i gospodarkę opartą na kapitale. Sami prężnie dyskutujemy na temat tego, jakie są najważniejsze składniki zrównoważonego raportowania, które prowadzą za sobą realną zmianę, a które mogą być tylko wymówką do green-washingu (lub inaczej ESG-washingu).
 
Obserwacje The Economist są w części słuszne, między innymi spostrzeżenie, że im więcej celów jest do trafienia, tym mniejsza szansa na trafienie „w dziesiątkę” któregokolwiek z nich. Lecz sprowadzenie całości odpowiedzialności biznesu do jednego składnika nie niesie za sobą dobrych skutków. Dlaczego? Wielu ekspertów wykazuje troski o kwestie społeczne, ponieważ wierzą, że kryzysy społeczne prowadzą do pogłębienia kryzysów środowiskowych. Demonizowanie ESG, szczególnie w Polsce, to zbyt duży krok do przodu – w momencie kiedy ponad 50% firm na lokalnym rynku nie ma wdrożonych zrównoważonych polityk, nie powinniśmy zniechęcać do uwzględniania mierników ESG. Powinniśmy stale zastanawiać się jak ulepszać raportowanie, jak wymusić dobre zmiany dla środowiska odpowiednimi miernikami. My w Colliers, jako ciało doradcze w zakresie doboru mierników środowiskowych, społecznych i korporacyjnych, głównie dla obszaru nieruchomości, staramy się stale pogłębiać naszą wiedzę i świadomość zmian społecznych i klimatycznych. Naszym celem powinna być eksploracja środowiska zapewniająca najlepsze rozmieszczenie eksploatowanych zasobów i najmniejsze długoterminowe szkody dla gatunku ludzkiego i planety.”